Page 1 of 3
Killing Moon czyli...
Posted: Mon Jul 28, 2003 1:59 pm
by maxel
To forum idealnie nadaje sie do zalozenia tematu dla ludzi ktorzy lubia tematy mniej lub bardziej powiazane ze zjawiskami paranormalnymi; dla ludzi ktorzy po obejrzeniu filmu czy przeczytaniu dobrej ksiazki zaczynaja sie zastanawiac - a gdyby bylo w tym 1% prawdy ? Jaka przerazajaca jest ta mysl... Szczerze powiem wam ze wakacje spedzilem w domu i przeczytalem mnostwo ksiazek - jedna z nich byla "Buick 8" - cos dla {o} ! Nie bede zdradzal fabuly ale powiem jedno - autorem jest Stephen King - wiecie o kim mowa

Druga tematem do dyskusji ktory chcialbym poruszyc to film Donnie Darko, imho jeden z najlepszych filmow science fiction ever !!!
Uszanowanie
Maxel
Posted: Mon Jul 28, 2003 2:08 pm
by {o}
Coś dla mnie? Może. A może nie?
Nie tak łatwo odgadnąć co by mi się spodobało...
Posted: Mon Jul 28, 2003 2:31 pm
by Maxel
Kurcze napisalem dla Ciebie wyczerpujaca odpowiedz i Mozilla wygenerowala mi bledy i mi zamknela okno

damn.... W skrocie -
http://us.imdb.com/Title?0246578 to jest adres do filmu Donnie Darko - przeczytaj moze Cie zainteresuje, a co do ksiazki to skojarzylo mi sie ona z twoim podpisem, ktory w ksiazce brzmi "Zycie ludzi jest powiazane lanuchami wydarzen" czy jakos tal. Rzeczywiscie - nie znam twojego gustu, ale sadzac z twoich wypowiedzi jestes czlowiekiem ktorego (mysle) ze zainteresowalaby ta ksiazka w pewien sposob. Chetnie jeszcze podyskutuje na jakies zwiazane z tym tematy bo widze ze masz wszystko przemyslane i jestem ciekaw twojego zdania
Pozdrawiam
Posted: Tue Jul 29, 2003 1:41 pm
by Maxel
Przy okazji - ktos czytal Harrego Pottera i zakon feniksa ?
Posted: Tue Jul 29, 2003 2:22 pm
by {o}
Ja na Chorego Portiera nawet patrzeć nie mogę...

Posted: Tue Jul 29, 2003 2:29 pm
by Maxel
Chory Portier

hehe dobre

A dlaczego ? Ja czytam z czystej ciekawosci i z nudow ( 2 miesiace bez zadnego wyjazdu moze zajsc czlowiekowi za skore)
A czytales moze "Teoria Gier" Hectora Macdonalda ?
Posted: Tue Jul 29, 2003 2:50 pm
by {o}
Wystarczy mi, że mój kuzyn to przeczytał

Jak patrzę na te dzieciaki czekające o północy pod kinem, księgarnią, naciągające mamusie na kupno miotły, na mamusie kupujące okulary niemowlętom...
No i jeszcze jak to jest z tym okultyzmem? Autorka twierdzi, że żadna jej czytelniczka nie przyszła i nie oznajmiła, że po przeczytaniu "Harrego Pottera i Czegoś Tam" postanowiła poświęcić swoje życie okultyzmowi. Artur Schopenhauer nazywa coś takiego wybiegiem ad absurdum.
Rowling w prawdzie nie zachęca nikogo do uprawiania magii w bezpośredni sposób, jednakże buduje pewną aurę przyzwolenia. Kiedy dziecko usłyszy, że ktoś jest magiem - wyda mu się to śmieszne, jednak - co by było, gdyby ów mag zaproponował już nieco starszemu, wychowanemu na Portierze, nastolatkowi 'prawdziwą magię'? Jego opór, strach, niechęć do takich eksperymentów byłaby znacznie osłabiona. A później jego poczynaniami zainteresowaliby się rodzice. Chcąc ratować dziecko - zabroniliby mu tych praktyk. A wtedy pierwsze skojarzenie byłoby oczywiste - MUGOLE! Sposób przedstawienia ludzi nietolerujących magii w książce budzi moje pewne zastrzeżenia - dlaczego człowiek, który sprzeciwia się czarom jest przedstawiony jako wredny, zawistny, przyprawiający o mdłości gbur?
Być może mam jakąś obsesję na punkcie New Age, jednak mojemu dziecku wolałbym dać do poczytania inną książkę.
Posted: Tue Jul 29, 2003 3:10 pm
by Maxel
Wiesz nie patrzylem na to z tej strony, rzeczywiscie przyznaje Ci racje ze to w pewien sposob moze byc niebezpieczne. Oczywiscie przesada jest stanie godzinami pod ksiegarnia, kupowanie okularow w czarnych oprawkach czy miotly, ale rownie dobrze moznaby zabronic dziecku wszystkiego co dzieciece, bo przyznasz chyba ze jak bylismy mlodzi to naciagalismy rodzicow na jakies ludziki z pistoletami, ogladalismy Toma i Jerryego ktorzy znecaja sie nad soba, czy bawilismy sie tamagotchi, ktoremu mimo swojej elektronicznej postaci - moglismy zadawac bol. Sadze ze cokolwiek by sie nie zaoferowalo mlodym dzieciakom moze budzic zastrzezenia. Jedzenie McDonalda tez jest niezdrowe, nie ? Piszac o akceptacji magii przez dzieci miales na mysli sekty ? Bo tak to zrozumialem ze taki szef sekty moze wciagnac dziecko w swoje szpony oferujac mu "doznania niczym z Harryego Pottera". Wiesz naprawde jest w tym prawda, ale ja bym swojemu dziecku dal taka ksiazke, tylko nauczylbym odrozniac prawde od fikcji, zlo od dobra, co zreszta jest zadaniem kazdego rodzica. Oczywiscie 1 klasista mialby moze problem ze zrozumieniem dlaczego zwykli szarzy ludzie jak np. jego rodzice sa w ksiazce mugolami czyli wrednymi, zawistnymi gburami, ale osoba juz troche starsza ktora MA pojecie o otaczajacej go rzeczywistosci, nie mialaby tego problemu. Mysle ze jego umysl by przetrawil ksiazke i zrozumial ze sam jest takim "mugolem" a Harry Potter, jakby ludzkie problemy nie mial - jest tylko fikcja.
Posted: Tue Jul 29, 2003 3:59 pm
by Graalion
{o}, chyba trochę przewrażliwiony jesteś. Czytając ciebie niemal uwierrzyłem, że wszyscy sataniści na swiecie czekaja tylko, by dziecko przeczytał Pottera, by mogli je wciągnąć do swoich szeregów.
Książka opowiada o magii - nie ona pierwsza i nie ostatnia. Co, ukamieniować Tolkiena, Sapkowskiego, Howarda? (tak, wiem że 2 z nich już nie żyje, ale wiadomoi o co mi chodzi). Jedyną zbrodnią Rowling jest to, że jej książka jest adresowana do młodszych czytelników. I dobrze, co, tylko dorośli mają mieć dostęp do świata fantasy? Ocenzurować bajki? Ech ...
Przepraszam za trochę ostrą reakcję, ale tak jakoś mnie naszło

Posted: Tue Jul 29, 2003 5:00 pm
by Maxel
Hej bez kamieniowania

tak poza tym dorosli tez czytaja Harryego Pottera, nie tylko dzieci, a przy okazji filmy nakrecone na podstawie ksiazki to totalna porazka, (pomijajac fabule itp, chodzi o realizacje). Ktos z was czeka moze na Dreamcatcher'a ? Lowce Snow - Stephena Kinga ?
Posted: Tue Jul 29, 2003 6:32 pm
by {o}
Maxel wrote:Wiesz naprawde jest w tym prawda, ale ja bym swojemu dziecku dal taka ksiazke, tylko nauczylbym odrozniac prawde od fikcji, zlo od dobra, co zreszta jest zadaniem kazdego rodzica.
Tutaj uchwyciłeś sedno - rodzic musi się zainteresować tym, co ogląda, czyta, słucha jego diecko. Tymczasem często telewizor zastępuje rodzica dostarczając młodemu umysłowi codzienną dawkę przemocy i konsumpcjonizmu. Trzeba rozmawiać z dziećmi - pomagać im zrozumieć świat, odróżniać dobro od zła. Portier czytany z rodzicem - to dibry pomysł.
Graalion - z tym Tolkienem to żeś troszeczkę nie trafił, bo u niego pod płaszczem fantasy wcale nie kryje się okultyzm, tylko - o dziwo... chrześcijaństwo...
Posted: Tue Jul 29, 2003 6:47 pm
by Graalion
z tym Tolkienem to żeś troszeczkę nie trafił, bo u niego pod płaszczem fantasy wcale nie kryje się okultyzm, tylko - o dziwo... chrześcijaństwo
To już prędzej u Lewisa, w jego "Kronikach z Narnii".
Posted: Tue Jul 29, 2003 7:04 pm
by {o}
A to też - w "Kronikach z Narnii" było... jak by to powiedzieć - występowały bardziej widoczne analogie. U Tolkiena zaś owe chrześcijaństwo objawia się nie tyle w analogiach, co w filozofii, refleksji płynących z lektury.
Posted: Tue Jul 29, 2003 7:44 pm
by Maxel
Szczerze mowiac czytalem tylko Tolkiena wiec nie wypowiadam na ten temat ale przyszlo mi co innego do glowy jak zaczelismy mowic o mlodziezy - wychowalbys swoje dziecko w duchu katolickim ? chodzilbys z nim do kosciola ? Bo jezeli chcesz ustrzec swoje dziecko od zla - czy ofiarowalbys jego czas i mysli dla instytucji kosciola w naszym kraju ? Wiesz o co mi chodzi
Posted: Tue Jul 29, 2003 7:49 pm
by {o}
Wiem, ale nie rozumiem
Powiedz mi, cóż jest takiego w kościele, o czym ja nie wiem? A wiedz, że wiem dużo - wiem nawet ile waży monstrancja w parafii Najświętrzego Serca Pana Jezusa w Opolu

Posted: Tue Jul 29, 2003 8:08 pm
by Maxel
Jakby to okreslic - sam nie wiem.. .Czy kazalbys chodzic dziecku do kosciola zeby wpoic mu do glowy jakies zasady moralne czy polegalbys na samym sobie ? A kosciol... O to jest temat

Pewnie wiesz wiecej - ja znam go jedynie od strony mszy i wyspowiadan - dlatego nie chodze do niego od wielu lat

Wierze ze nie jestesmy tu przypadkiem i stosuje sie do przykazan ale kosciol jest dla mnie... nie jestem do niego przekonany. I tu nachodzi mi ww. pytanie
Posted: Tue Jul 29, 2003 8:19 pm
by {o}
Tak - chodziłbym z dzieckiem do kościoła. Skoro sam się tam uczę - dlaczego miałbym odbierać ten dar dziecku?
A cóż cię tak odstraszyło? Nauki za trudne, czy ksiądz beznadziejny?
Posted: Tue Jul 29, 2003 8:48 pm
by Maxel
Co przez rozumiesz nauki ? Ja jedynie bralem bierny udzial sluchajac mszy i wychodzilem z kosciola, raz na jakis czas spowiadalem sie. Ksiadz moze nie byl beznadziejny bo szanuje ludzi ktorzy poswiecaja swoje zycie dla innych uczac ich na mszach o waznych rzeczach i jakby nie gadal zawsze to jest jego sprawa - chociaz chce cos przekazac, oczywiscie moze byc blyskotliwy albo nudny, ale rzeczywiscie to pewien ksiadz mnie zrazil - kiedy powiedzialem na spowiedzi ze nie bylem w kosciele kilka miesiecy - prawie mnie wbil w ziemie tym swoim tonem i oskarzeniami o lekcewazeniu tego co dla mnie najwazniejsze itd. Mialem wtedy 13 lat i takie ciezkie oskarzenia (oraz pokuta

) wywolaly u mnei straszne poczucie winy jakbym kogos zatlukl kijem golfowym. Pokuty nie odmowilem i nie wrocilem juz wiecej do kosciola. Oczywiscie kosciol moze pomoc ludziom ktorzy potrzebuja oparcia psychicznego i w chwili slabosci zwracaja sie do Boga - to jest ok, ale potem coraz wiecej slyszalem o ksiezach - pedofilach, anonimowe wywiady z ksiezmi ktorzy przyznaja sie ze poszli do seminarium zeby potem zarabiac, albo wyniki statystyki ze co szosty w burdelu to ksiadz - to jakos mi psuje wizerunek kosciola. Jeszcze pamietam akcje z mojej szkoly kiedy to podczas 1 lekcji religi ksiadz zrobil sprawdzian na ocene ze znajomosci Biblii, swiat koscielnych itp. SPRAWDZIAN NA OCENE ?!
Posted: Tue Jul 29, 2003 9:22 pm
by {o}
Ja coraz więcej słyszę o dyrygentach-pedofilach
Prawda jest taka, że media robią sensację z ludzi, którzy pobłądzili i tym sposobem jednostka może zniszczyć wizerunek ogólu.
Spowiednika faktycznie miałeś kiepskiego (wiesz jak brzmi po hebrajsku oskarżyciel?... satan). Ale też dziwi mnie twoja reakcja - przecież rozgrzeszenie dostałeś? To znaczy, że zostało ci darowane.
A teraz opowiem bajkę

Z tobą w roli głównej
Zrobiłeś sobie przyjęcie urodzinowe. Wydałeś sporo kasy. Bardzo sporo. Zaprosiłeś przyjaciół. Z jednym z nich widujesz się często, często rozmawiacie przez telefon. Ale na urodziny nie przyszedł. OK - coś mu wypadło. A potem coś mu wypadło na imieniny. I na kolejne urodziny. I na kolejne imieniny. Zaprosiłeś go więc na inny raz - ale też nie przyszedł.
Koniec bajki
Tymczasem radzę ci znaleźć innego spowiednika - możesz mile się zaskoczyć.
Posted: Tue Jul 29, 2003 9:33 pm
by Maxel
Mam rozumiec ze jest to nawiazanie do Jezusa ktory zrobil cos dla ludzi a potem niektorzy z nich o nim zapomnieli, o tym jaki byl dobry ? Latwo mozna wpasc w ta bajeczke bo ja bym sie obrazil na kolege ktory mnie olal. Fakt. Ale kto powiedzial ze nie szanuje tego czego Jezus nas nauczal ? Odkupil nasze grzechy, nauczyl kochac blizniego i za nas zostal ukrzyzowany - dzieki niemu dzisiaj ja (i nie tylko ja) traktuje wszystkich rowno i staram sie zyc wg chrzescijanskich zasad, ktore naprawde wiele nam daly przez 2 tysiace lat, ucywilozowaly mozna powiedziec. Ale to ze nie chodze do kosciola i nie zamierzam - to inna bajka

A wtedy mialem 13 lat i uwazalem ze robie dobrze.