SYSIU - niestety jak obie dobrze wiemy, a zapewne nie jesteśmy jedyne

, nie ma się co bać przeszłości tylko przyszłości. To co dzieję się teraz to scenariusz na jeden z lepszych horrorów, no, dreszczowców co najmniej. Ciężko powiedzieć, co będzie w czasch, gdy twoja córka dorośnie, mam nadzieję, że coś będzie miało wasrtość, a ludzie będą potrafili rozmawiać ze sobą tak bezinteresownie jak my teraz na forum.
Czasami wręcz ręce mi opadają jak słyszę z kim i gdzie powinnam pójść, gdzie się pokazać i teksty w stylu: poszedł z nim na kosza, bo to w przyszłości może mu się przydać. Ludzie gardzą jeden drugim, gdy np. pochodzą z małych miejscowości, a mnie życie nauczyło, że ludzie z miejsc ledwo istniejących na mapie to jedni z bardziej wartościowych i serdecznych, otwartych ludzi.
Czyli wracając do tematu (nie byłabym sobą, gdybym nie nawiązała do niego poprzez jakiś łańcuuch skojarzeń

) - tu poznałam ludzi, którzy są bardziej dorośli niż niejeden dorosły i jest to potwierdzenie faktu, że wiek jest rzeczą względną. I niestety nie mogę się oprzeć wrażeniu - tio przez ten avatar, że {o} został wyjęty z reklamy "werters original"

(nie mam na myśli wnuczka

)
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "