Olka, a ja pamiętam o "The Bitter Dregs" i nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę pierwszy rozdział
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
...nie, nie jestem oderwana od rzeczywistości, wiem że matura to priorytet, trzeba zakuwać, dniami i nocami
![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)
prawda, ale potem to już ci nie dam spokoju, strzeż się
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
Dla wszystkich którzy zakochali się w "Spin" i kumają po angielsku...jest jeszcze jedno opowiadanie, które cieszy się niemal taką samą sławą. To
"The Denial Game" Evelynn, też należące do kategorii Max&Liz AU with Aliens. Zaznaczam, że JA NIE CZYTAŁAM jeszcze tego opowiadania, więc jakby co, nie przyjmuję ewentualnych skarg i wniosków
![Wink :wink:](./images/smilies/icon_wink.gif)
słyszałam/ a raczej czytałam masę pochwał pod adresem tego opowiadania. Podobno jest utrzymane w takim samym, sarkastyczno prześmiewcznym nastroju, podszytym samotnością, cierpieniem i smutkiem. Równiez pisane z puktu widzenia Liz- i tak jak sequelem "Spin" jest "Core"- świat widziany oczami Maxa, tak również "The Denial Game" ma kontynuację "Untitled"- Max Pov."The Denial Game" znaleść można, jakżeby inaczej, na roswellfanatics, w dziale AU, strona 8- specjalnie sprawdziłam.
![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)
"The House" nie jest jednym z najlepszych opowiadań jakie czytałam, ale jest całkiem zgrabnie napisane i- co najważniejsze- niezawodnie poprawia humor, przynajmniej mnie. Zanim zaczęłam je czytać, cała "chodziłam z nerwów"
![Rolling Eyes :roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
, a już po chwili wszelkie frustracje ulutniły się ze mnie jak kamfora....gdy czytałam o podstępach przebiegłej Amber, mających na celu natychmiastowe ściągnięcie tatusia do domu z romantycznej randki, albo o Michaelu i jego panicznym leku przed psami ( Zabierzcie to COŚ ode mnie!!!).Tak wogóle to nie przepadam szczególnie za opowiadaniami bez "kosmicznej" otoczki...Roswell wiele traci przestając być historią o wyobcowaniu, samotności i wiecznej ucieczce...a już motyw którego najbardziej nie trawię, to zmienianie osobowości bohaterów...po co wypisywać opowiadania o bohaterach Roswell, którzy nie są bohaterami Roswell?! Szlak mnie trafia zwłaszcza, gdy przerabiają Maxa na playboya. Ugh
![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)
wystarczy że zobaczę summary " Max is a player, Liz is a serious, sensitive girl" i natychmiast wyłażę z tematu, choćby nie wiem jakie to było arcydzieło
![Rolling Eyes :roll:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)