

Wracając do openingu Chirurgów... ja lubię popatrzeć na czołówki. Opening z Roswell (I seria) chyba nigdy mi się nie znudzi i mogę go wciąż i wciąż oglądać. Podobnie jest w przypadku serialu "Sześć stup pod ziemią" - rewelacja. "Bez śladu" może nie szczyci się polotem, ale za to muzyka towarzysząca czołówce za każdym razem sprawia, że mam ochotę słuchać jej na okrągło. W Chirurgach strasznie denerwują mnie... staromodne, czerowne buty
